Trudne pytania, trudne odpowiedzi

Dlaczego widujemy się tak rzadko? Czy powinniśmy być razem? Kiedy nadejdą lepsze dni? Warto to wszystko kontynuować? Może po prostu boimy się bólu po stracie? Popełniliśmy błąd z decyzją o byciu razem, mimo tak wielu trudności, których przecież byliśmy świadomi? Czy Miłość jest nam potrzebna w okresie, kiedy mamy przed sobą życiowy egzamin dojrzałości i trudne decyzje do przemyślenia i podjęcia?

Wiele nas dzieli i różni: od odległości, przez wykształcenie, ambicje, podejście do nauki, szkoły. Ona jest zakochana w nauce, chodzi na prawie wszystkie możliwe lekcje dodatkowe. Dobrze się uczy, dużo się uczy. On (ja) kocha dwie rzeczy Ją i matematykę, z którą (którymi) planuje przyszłość. Nie interesuje się historią, fizyką (ledwo 2 na koniec roku), ściąga na lekcjach. Ona zapisuje się na co się da – misteria, zawody strażackie, konkursy, do tego łyżwy itd. On? „Po co mi to?”. Banalne różnice? Nie. Wbrew pozorom to sporo. Utrudnia mi to zrozumienie jej, a przecież tego, jako Chłopak chcę. Jedna mamy wiele wspólnych celów, między innymi ten, że chcemy być razem, oboje mamy plany co do przyszłości i wykształcenia. Może teraz, gdy jesteśmy jeszcze młodzi, ciężko to sobie wyobrazić, jak będzie wyglądać nasza lub tylko moja przyszłość, ale przecież często myśli się o tym, planuje, marzy. Toteż nasze losy to jedna wielka niewiadoma.

Czas na chwilę prawdy. Nigdy o tym nie mówiłem, nie pisałem, ale często o tym myślałem. Już wszystko wyjaśniam. Spotykamy się co miesiąc z powodu różnicy wieku (3 lata). Moja Ona ma 15, On, czyli ja 18. Wiadomo- nieufni rodzice i kłębiące się myśli, czego osiemnastolatek może oczekiwać od dziewczyny; swojej Dziewczyny. Rozumiem ich, nie przeszkadza mi to, gdyż sam zachowywałbym się pewnie tak samo. Nie mam im tego za złe, raczej nie. Poza tym, ych, odległość. Może widywalibyśmy się częściej, gdyby byłaby mniejsza. Jest jak jest, na razie nie możemy tego zmienić i muszę uzbroić się w cierpliwość. Musimy. Na razie, gdyż niedługo zmieniam szkołę. Matura, studia, nowe życie i Ona. Ona w pobliżu. To pozwoli nam na częstsze spotykanie się. Nadejdą lepsze dni, ale musimy jeszcze poczekać.

Często zadaje pytania dotyczące bycia razem. Tego, czy powinniśmy to kontynuować. Nie ma prostych odpowiedzi, są tylko trudne pytania. Teraz nie chcę nic zmieniać, jest mi dobrze. Kocham Ją, tęsknię, nie żałuję, nie chciałbym zmienić zdania, ale boję się rozłąki. Wiem, że w życiu trzeba być realistą, mimo romantycznego usposobienia. Jeszcze nie raz się na Niej zawiodę. Na tym polega życie, by wyjść z tego obronną ręką. Razem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O co tu chodzi? Jeśli jesteś tu pierwszy raz i chcesz dowiedzieć się więcej o Lekcji Miłości, o mnie i moim doświadczeniu - zobacz tu